Od jakiegoś czasu do kawy jadam tylko torty.
Pierwsze przypisuje się Włochom, ale tak jak nie było dla nas Ameryki przed Kolumbem (a może Chińczykami czy Wikingami:) tak i prawdziwa historia tortu zaczyna się w latach 30-tych XIX w kuchni księcia Clemensa Wenzela von Metternich, w rękach pomocnika kucharza Franza Sachera...Słodki świat zaczyna nową erę.
Od tego czasu jedną z miar umiejętności cukierników na całym świecie staje się upieczenie tortu, którego puszyste ciasto czekoladowe przekładane jest dżemem morelowym i pokrywane idealną czekoladową glazurą- Tort Sachera.
Istnieje mnóstwo przepisów na ten tort, ale oryginał jak zwykle jest tylko jeden, oryginalna receptura na nasze nieszczęście albo szczęście trzymana jest ciągle w ścisłej tajemnicy- dostępna jest tylko dla kucharzy Hotelu Sacher w Wiedniu. Podczas wycieczki po tym pieknym mieście oprócz kawy mamy juz kolejny punkt programu- obowiązkowy kawałek Tortu Sachera...
Innym arystokratą wśród tortów jest także Schwarzwaelder Kirschtorte- czyli Szwarcwaldzki Tort Wiśniowy.
Łączy bardzo proste składniki: słodkie wiśnie, bitą śmietanę i puszyste czekoladowe ciasto. I do tego jak pięknie wygląda...
W Polsce pierwsze ciasta przypominające torty pojawiły się ponoć w czasach Królowej Bony ( nie macie czasem wrażenia że wszystko się wtedy pojawiło? :) i zostały ochoczo przygarnięte przez nasze polskie żołądki i serca:)
Bo dobry tort jak wszystko trzeba upiec z sercem.
Nie zapominamy o tym w Lunicie- zapraszamy na pyszny tort kawowo-orzechowy z polewą z gorzkiej czekolady. No i kawę obowiązkowo- żeby nie popsuć smaku proponuję czarną i bez cukru:)
Kuchenne rewelacje Restauracji Lunita
piątek, 22 listopada 2013
piątek, 16 sierpnia 2013
Kawa po wiedeńsku:)
Osobiście uwielbiam kawę. Nic nie może zastąpić porannej filiżanki...No, może dwie:)
Niedawno miałam okazje posłuchać trochę o historii kawy w Europie i przy okazji poznać postać Jerzego Franciszka Kulczyckiego. Okazuje się, że dzięki tej arcyciekawej postaci ( o której warto poczytać więcej ) mamy swój udział w rozpijaniu ( pozytywnym oczywiście ) kawą Europy.
Otóż w dużym skrócie- po zwycięstwie pod Wiedniem- król Jan Sobieski pozwolił Kulczyckiemu wybrać jako nagrodę dowolną rzecz z obozu pokonanego nieprzyjaciela. Ten ku nie lada zdziwieniu wszystkich wybrał 300 worków z ziarnem, które powszechnie uważano za karmę dla wielbłądów. Worki te wypełnione kawą zasiliły założoną przez Kulczyckiego pierwszą w Wiedniu kawiarnię "Dom Pod Błękitną Butelką" (Hof zur Blauen Flasche) na ulicy Schlossergassl obok wiedeńskiej katedry. W kawiarni tej Kulczycki zwykł podawać na pamiątkę zwycięstwa nad Turkami ciastka w kształcie półksiężyców, a sam występował w tureckim stroju. Początkowo gorzka
i cierpka kawa nie cieszyła się wielkim powodzeniem, przełom nastąpił gdy Kulczycki zaczął dosładzać ją miodem a potem cukrem, a po czasie także zabielać mlekiem- powstał tzw. Wiener Melange, a Wiedeń stal się i jest do dziś światową stolicą kawiarni. Kulczyckiego uznano za patrona tamtejszych kawiarzy. W 1862 uczczono pamięć Kulczyckiego nadając jego imię jednej
z wiedeńskich ulic, jego podobizna znajduje się w wielu kawiarniach stolicy Austrii a także zdobi gzyms jednego z budynków.
i cierpka kawa nie cieszyła się wielkim powodzeniem, przełom nastąpił gdy Kulczycki zaczął dosładzać ją miodem a potem cukrem, a po czasie także zabielać mlekiem- powstał tzw. Wiener Melange, a Wiedeń stal się i jest do dziś światową stolicą kawiarni. Kulczyckiego uznano za patrona tamtejszych kawiarzy. W 1862 uczczono pamięć Kulczyckiego nadając jego imię jednej
z wiedeńskich ulic, jego podobizna znajduje się w wielu kawiarniach stolicy Austrii a także zdobi gzyms jednego z budynków.
Z ciekawostek: W 2009 roku wyemitowano znaczek z podobizną Kulczyckiego i co ciekawe- z lekkim aromatem kawy:)
Ps. Wszystko to działo się bardzo dawno, osobiście tego nie pamiętam:)
Subskrybuj:
Posty (Atom)